Wycieczka pociągiem do Torunia

Wczoraj wsiedliśmy na Dworcu Kolejowym Warszawa Centralna do pociągu, który jechał do Piły, chociaż my jechaliśmy do Torunia. Mieliśmy bardzo dobre miejsca. Ostatni wagon i do tego miejsca blisko wyjścia z przedziału. Nasza Pani, razem z Panią Agnieszką i Panem Marcinem zabrali nas na klasową wycieczkę do miasta, w którym urodził się Mikołaj Kopernik i które słynie z pierników. Mikołaj Kopernik był astronomem i podobnie jak my dokonał przewrotu w myśleniu ludzi na temat tego co kręci się wokół czego.

Wysiedliśmy z pociągu i przez most na Wiśle przeszliśmy na Rynek Starego Miasta, gdzie przy ulicy Kopernika 34 mieliśmy wynajęty nocleg.

Toruń, w przeciwieństwie do Wrocławia, nie powitał nas słońcem, ale to nie zepsuło nam humoru.

O 12.30 poszliśmy na zajęcia do Muzeum Zabawek i Bajek.

 

Potem mieliśmy obiad i po objedzie odpoczęliśmy trochę przed wyjściem do Planetarium, gdzie mieliśmy zobaczyć film “Mój kumpel Niko”. Ten film opowiada o małym Mikołaju i o tym jak lubił patrzeć w niebo i obserwować gwiazdy. Dziwiło nas, że na Mikołaja Kopernika wołano Niko zamiast Mikuś, ale Niko to skrócenie  łacińskiej wersji imienia- Nicolaus…Ten Mikołaj to nie miał łatwo, bo musiał uczyć się  w szkole po łacinie…

Zwiedzaliśmy Toruń spacerując po starym mieście i po Bulwarze Filadelfijskim. Kiedy poczuliśmy głód wstąpiliśmy do Mc Donalda, ponieważ teraz do happy meala  dołączane są książeczki! W ten sposób zaczęliśmy zbierać książeczki z serii 12 opowiadań o przygodach bliźniaków, którzy przenoszą się wraz z rodzicami do ery dinozaurów. Ich autorką jest Cressida Cowell, znana m.in. z powieści „Jak wytresować smoka”.

 

Oczywiście to nie oznacza, że po powrocie do naszych apartamentów nie zjedliśmy zdrowej i pełnowartościowej polskiej kolacji.

Zanim poszliśmy spać graliśmy w dobble i szybko zasnęliśmy, bo następnego dnia czekała nas pobudka o 6.00, żebyśmy zdążyli na 8.00 do Muzeum Żywego Piernika na warsztaty z robienia toruńskich pierników.

W muzeum robienie naszych pierników rozpoczęliśmy uroczyście od przyrzeczenia, że nie będziemy podjadać surowego ciasta. Dorośli mają dziwne pomysły. Kto chciałby jeść surowe ciasto, które klei się do rąk,  jest zimne i delikatnie mówiąc nieapetyczne…

Kuba włączył się aktywnie w proces powstawania ciasta i pomagał panu kichlarzowi zrobić piernikowe ciasto. Ciasto na pierniki  jest twarde ciemnobrązowe i  robi się je z mieszaniny mąki pszennej i żytniej, mleka, jajek, karmelizowanego cukru, miodu. Przyprawia się je cynamonem, imbirem, a czasem także goździkami, kardamonem, gałką muszkatołową, anyżem i lawendą. Nazwa piernik wywodzi się od staropolskiego słowa “pierny”, czyli pieprzny. Dawnej na pierniki mogli sobie pozwolić tylko bogaci ludzie, gdyż przyprawy, które dodawano do ciasta były bardzo drogie. Pierniki były dobrym towarem do handlu, gdyż suche ciasto z dużą zawartością przypraw korzennych mogło być przechowywane nawet kilka miesięcy.

Kamil, Kuba i Iga pod naszym okiem zaczęli przygotowywać ciasto na pierniki.

 

Przyznacie chyba, że warsztat kichlarza wyglądał imponująco. Tyle wałków, i foremek do wyboru, że trudno było się zdecydować, jakiego kształtu ma być nasz piernik.

Gdy wykonaliśmy swoje unikatowe pierniki, zostały one upieczone i gdy ostygły  mogliśmy je  zabrać do domu.

Czy nie intryguje Was  nazwa: Muzeum Żywego Piernika?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.