24 listopada wolontariusze z firmy Solski BM zabrali nas na wycieczkę, żebyśmy zobaczyli jak kiedyś wyglądała Warszawa i jakie zabytki utraciliśmy w wyniku działań wojennych. Misją Fundacji, która powołała do życia Park Miniatur jest pokazanie tych budynków architektury przedwojennej Warszawy i Województwa Mazowieckiego, które zostały zniszczone. Wycieczkę do Parku Miniatur mieliśmy zarezerwowaną z dużym wyprzedzeniem, więc zobaczyliśmy tę ekspozycję mimo, że od 12 .11 muzeum jest niedostępne dla zwiedzających i musi opuścić swoją aktualną siedzibę. Zadziwiające jest to, że taka ciekawa ekspozycja nie znalazła uznania w oczach władz miasta, którym obojętny jest jej dalszy los!
Bardzo możliwe, że byliśmy ostatnimi zwiedzającymi tę wystawę!
Generalnie humory nam dopisywały.
Lubimy wycieczki i wolontariuszy , którzy chcą z nami spędzić swój czas.
Rozpostarci w stylowych fotelach czekaliśmy na przewodnika, który oprowadzi nas po wystawie.
Do tej pory Park Miniatur naszego województwa mieścił się w dawnym Banku Wilhelma Landaua przy ulicy Senatorskiej 38
Zobaczyliśmy makietę Warszawskiej Giełdy z 1890 roku przed która stał pierwszy konny tramwaj. Budynki były bardzo realistyczne tylko takie małe, że czuliśmy się jak Guliwer w krainie Liliputów…
To zadziwiające ile rzeczy zmieniło się w Warszawie w ciągu tych 127 lat…
Stasiowi bardzo spodobał się Wielki Salon w Ogrodzie Saskim.
Tak wyglądał Pałac Kronenberga, a tak wyglądał Gościnny Dwór czyli centrum handlowe dawnej Warszawy.
Pałac Saski był naprawdę monumentalny.
Po zwiedzaniu Parku Miniatur nasi opiekunowie zaprosili nas na poczęstunek.
dziękujemy wolontariuszom z firmy Solski BM za wspólnie spędzony czas. Już czwarty raz wybraliśmy się wspólnie na wycieczkę i za każdym razem jest super!
Nie wiedziałam o tej wystawie. Szkoda , że Park Miniatur musi się przenieść w inne miejsce!