W ostatni piątek przed feriami, poszliśmy do kina na film” Zadziwiający kot Maurycy”
Ze szkoły wyszliśmy bez śniadania, choć Kamil głośno komentował, że on kocha jeść i dlaczego nie ma czasu na śniadanie, jak to jest zawsze w planie. Niestety film zaczynał się o 9.00, więc zanim się ubraliśmy – to się nam trochę zeszło…
Maks się nie rozbierał , bo akurat przyszedł, kiedy my schodziliśmy do szatni. Pierwsza ubrała się Iga.
A potem dołączały do niej kolejne osoby…. a końcu dołączyła Oliwia.
Film opowiada o kocie, który miał bandę szczurów i kolegę – chłopca i razem oszukiwali ludzi, tj. Szczury atakowały wioski, osiedla, a chłopiec i gadający kot – za kasę odszczurzali je. Ale pojawiły się kłopoty…
Jeśli wolicie czytać i sami sobie wyobrazić kota Maurycego, to możecie sięgnąć po książkę Terry’ego Pratchetta „Zadziwiający Maurycy i jego edukowane gryzonie”. Film dosyć wiernie oddaje historię opisaną w książce.
Żegnamy się z Wami, czytelnikami naszego blogu, na całe długie, dwa tygodnie ferii!