Gdy przyjechaliśmy pod szkołę usłyszeliśmy hałas. Na rusztowaniach zobaczyliśmy panów, którzy wiercili w murze dziury i tak oto rozpoczął się nasz nowy rok szkolny, w którym w pierwszym semestrze będzie towarzyszył nam remont elewacji budynku.Po siedemdziesięciu latach mury naszej szkoły doczekały się kolejnych dziur, tym razem nie od kul, tylko od wiertarek…
Na sali gimnastycznej czekała nas kolejna niespodzianka. Nie było Pani Dyrektor, ponieważ złamała nogę i wróci do szkoły dopiero za miesiąc…czy to nie za dużo niefortunnych zdarzeń jak na początek nowego roku szkolnego?
Jeszcze wtedy myśleliśmy, że powita nas Pani Dyrektor…
Na szczęście była Nasza Pani i z Nią poszliśmy do klasy.
Iga ze Stasiem wybierali się w przeciwna stronę niż reszta klasy, ale zostali zawróceni…
A w klasie po tak długiej rozłące nie mogliśmy się sobą nacieszyć! Co prawda nie było dziś Kamila, który rozchorował się po swoich urodzinach, ani Amelki, która jeszcze nie wróciła z wakacji, ale nimi nacieszymy się jak wrócą…
Rodzice też gadali jak najęci, aż nam dzieciom było za nich wstyd!
Witaj szkoło! Z tobą w życiu jest wesoło! To do jutra…