W piątek musieliśmy się bardzo zmobilizować, żeby spakować się i przygotować do drogi powrotnej. Pogoda tego dnia była pochmurna i zapowiadał się deszcz. Tak więc nie tylko my mieliśmy długie miny, ale i natura jakby smuciła się, że wkrótce pożegnamy to miejsce.Śniadanie przygotowywała Amelka z Maksem.
Na śniadanie mieliśmy wędlinę i ser . Maks przygotowywał parówki do ugotowania.
Po śniadaniu Pani Edyta rozdała nam dyplomy i pracowicie pomagała nam podważać papier od naklejek, na których były sprawności, które każdy z nas przylepiał na swoim dyplomie.
Oj było dużo roboty, bo każdy z nas zapracował na swoje sprawności.
Oto sprawności Igi.
…Oliwii i Maksa…
…Kuby i Amelki…
Jak widać Kamil i Amelka zdobyli po dziewięć sprawności i okazali się liderami grupy.
Ostatnie chwile przed odjazdem…Nie ma się co martwić. Na koniec jeszcze zabawa!
Szukamy kartek i rozwiązujemy zadania.
Następnie zadania sportowe. Slalom wokół brzozowych pieńków.
Slalom przechodziliśmy bardzo sprawnie.
Kolejne sportowe zadanie chodzenie po polanach, a może po bierwionach?!
To nie było takie proste…
Kamil skakał rewelacyjnie!
Inni skakali dzięki pomocnej jednej dłoni, lub dzięki dwom pomocnym dłoniom.
Szybko robiliśmy postępy ( przynajmniej niektórzy)
Kawałek drewna można zastosować do wielu ćwiczeń.
Bierwiona w dłonie i ćwiczymy podnoszenie …
Daliśmy radę unieść je ponad nasze głowy!
Kiedy już rozgrzaliśmy nasze mięśnie rąk wzięliśmy za dyszel od wózka i woziliśmy się nawzajem …
Potem trenowaliśmy strzały na bramkę
Czas płynął szybko i nieuchronnie zbliżała się pora odjazdu…
Pożegnalny obiad zjedliśmy w jadalni. A potem zrobiliśmy sobie zdjęcie z aniołem opiekunem Anielskiej Zagrody.
Chętnie byśmy tu jeszcze zostali, ale właśnie przyjechał nasz bus, który zawiezie nas nas do domu.
Pożegnaliśmy Anielską Zagrodę, ale myślą będziemy tu wracać i wspominać jak nam tu było dobrze.
Dziękujemy naszym Paniom Nauczycielkom za to że z nami tu były i tak nam to wszystko fajnie urządziły!