W piątek 15 stycznia byliśmy na przedstawieniu „Taneczna podróż dookoła świata”. Wyszliśmy ze szkoły o dziewiątej, żeby spokojnie zdążyć na przedstawienie, które zaczynało się o 10.00. Od razu przyjechała dla nas 15-stka i o 9.30 byliśmy już w teatrze. Nie było tłoku do szatni, odwiedziliśmy też toaletę i mieliśmy pół godziny relaksu na kanapach.
Prowadziliśmy rozmowy na interesujące nas tematy.
W międzyczasie przybywały dzieci z innych szkół…
Dobrze jest w miłym towarzystwie posiedzieć i pogawędzić , a nawet powymieniać przyjacielskie uściski.
Pół godziny to trochę długo jak się czeka, więc niektórzy nawet ucięli sobie kontrolowana drzemkę, albo przynajmniej polegiwali na kanapach.
O 9.50 ruszyliśmy się z kanap, żeby wejść na widownię i spokojnie znaleźć swoje miejsca.
Okazało się jednak, że wstaliśmy zbyt pochopnie. O godzinie 10.00 nadal staliśmy we foyer, a zza drzwi dochodziły dźwięki muzyki. Tłum dzieci i ich opiekunów kłębił się i musiał odstać swoje, żeby móc wejść na widownię. Ze zrozumiałych względów niecierpliwiliśmy się, ale zachowaliśmy godny podziwu spokój.
Wreszcie wpuszczono nas do środka i zajęliśmy nasze miejsca w 19 rzędzie.
Kiedy zgasły światła o 10.15, miły głos poinstruował nas jak należy się zachować w teatrze: że nie należy jeść i szeleścić papierkami, bo to przeszkadza aktorom i ze należy być cicho. W tej lekcji savior vivre nie było natomiast nic, o tym, że należy szanować widza i zaczynać spektakl punktualnie i nie wystawiać cierpliwości widzów na taką próbę..
Samo przedstawienie zaczęło się dość nudnie, pokazem lekcji baletu, Na szczęście nabrało wigoru z pojawiającą się muzyką i tańcem. Tę podróż dookoła świata zaczęliśmy w Paryżu, potem byliśmy w Wenecji, w Argentynie, w Brazylii, Rosji, Japonii, na Hawajach, w Stanach Zjednoczonych, gdzie aktorka grająca Michaela Jacson’a nauczyła nas jego kroku- moonwalk’a. Podróż zakończyła się w Krakowie . Przedstawienie szczególnie pod koniec bardzo się podobało o czym świadczyły głośne brawa w trakcie występu tancerzy. Na koniec aktorzy wyszli do foyer i zrobili sobie z chętnymi widzami pamiątkowe zdjęcia.
Nasza dzielna 3b z aktorami…
Po pamiątkowych zdjęciach miała być dyskoteka na widowni, ale my ubraliśmy się i wróciliśmy metrem do szkoły.
W parku było bardzo ślisko, dlatego nasza Pani postanowiła, że od metra wrócimy Krasińskiego i dopiero skręcimy w Czarnieckiego, żeby nikt się nie przewrócił. Mieliśmy dłuższy spacer, ale daliśmy radę!