17 kwietnia wsiedliśmy w pociąg i pojechaliśmy do Otrębusów, żeby zobaczyć Muzeum Motoryzacji i Techniki.
Podróż trwa około godziny, więc mieliśmy czas na zjedzenie szkolnego śniadania.
Pogoda była typowa dla kwietnia. Generalnie chłodno i jeszcze od czasu do czasu kropił deszcz.
Na dziedzińcu Muzeum stoi kultowy czołg z filmu „Czterej Pancerni i pies”. Dowiedzieliśmy się od Pani, która nas oprowadzała, że na potrzeby filmu były trzy czołgi całe i dwa ich przekroje do kręcenia zdjęć wewnątrz czołgu. Chętnie weszliśmy na czołg żeby zajrzeć do środka.
W muzeum jest sporo różnego rodzaju maszyn: czołg, działa samobieżne, wyścigówki, luksusowe samochody z początku XX wieku z całego świata, oprócz tego karety, riksza, rowery na polowanie z miejscem na strzelbę, różnego rodzaju wózki niemowlęce. Wszystkie auta są sprawne i można się nimi przejechać jeśli wynajmie się je np na wesele.
W pojazdach militarnych jest mało miejsca i trzeba uważać, żeby nie uderzyć się w głowę!
Muzeum zajmuje dość mała powierzchnię starego garażu, więc siłą rzeczy jest tam mało miejsca.
Kamil bardzo był zainteresowany czy znajdzie w Muzeum starego Opla. Znalazł nawet dwa…
Na piętrze muzeum znajduje się sala bankietowa. Tam właśnie stoją rowery na polowanie. Jest też stół, przy którym zjedliśmy drugie śniadanie, żeby mieć siłę dojść na stację kolejki WKD.
Było chłodno, ale humor nas nie opuszczał. Wracając mieliśmy szczęście ponieważ motorniczy kolejki zaczekał aż dobiegniemy do pociągu zaraz po tym jak się podniosły zapory. Dzięki temu mało spóźniliśmy się na obiad w szkole.