W piątek 6 czerwca spotkaliśmy się po lekcjach i pojechaliśmy do Goździówki. Tam nasza klasa nocowała pod opieką Pani Edyty, Pani Agnieszki i Pani Ani. W sobotę do Goździówki przyjechali nasi rodzice i razem spędziliśmy czas aż do wczesnego wieczora.Pogoda bardzo nam dopisała, humory też. było świetnie!
W Goździówce byliśmy już w tym roku -całą szkołą. Robiliśmy wtedy Marzannę, którą topiliśmy.
Teraz przyjechaliśmy w kameralnym gronie. Zajęliśmy pokoje i wybraliśmy sobie łóżka.Dziewczyny od razu chciały iść spać, a przecież nie jedliśmy jeszcze kolacji.
Po krótkich namowach i perswazajach opuściły atrakcyjne, górne łóżka i poszliśmy jeszcze pobawić się na dwór.
Ciągnęliśmy się na zmianę wózki z pasażerami.
Potem wsiedliśmy do prawdziwego wozu, który pociągnął koń gospodarzy i zwiedziliśmy okolicę.
Prawdziwy wiejski krajobraz. Krowa pasła się na polu , szumiały drzewa, pachniała łąka!
O tym, że nie jesteśmy już tacy mali ( na jakich wyglądamy) i swoje ważymy, przekonał się nasz Pan Woźnica, kiedy pomagał nam wysiąść z wozu!
Goździówka- Pod Dobrotliwym Serafinem- to miejsce bardzo klimatyczne. Dbają tu o rozwijanie wrażliwości estetycznej. Można tu popatrzeć na różne rzeźby.
Atrakcji w Goździówce nie brakuje. Należy do niech zjazd na linie i wiele innych aktywności fizycznych.
Chodziliśmy po różnych deskach…
Po wysiłku fizycznym, czas na umysłowy. Gra planszowa, ale bez instrukcji obsługi jest ciężko…
Kolacja zjedzona, czas na spacer przed snem…a jutro od rana czekamy na przyjazd rodziców!
Pod koniec dnia wyszło słońce, to dobry znak na następny dzień!
Jeszcze przed snem małe co nieco!