W poniedziałek byliśmy w Teatrze Syrena na przedstawieniu Dzieci z Bullerbyn na podstawie książki Astrid Lingren.
Bilety kupiła nasza Pani z pieniędzy , które Rada Rodziców przeznaczyła dla naszej klasy na ten rok.
Pojechaliśmy tramwajem nr 18, któremu zmieniono niedawno trasę, jakby z myślą o nas!
Znacie chyba tę książkę, bo to lektura szkolna. Na pewno znał ją chłopiec siedzący za nami w 16 rzędzie , ponieważ co chwila wykrzykiwał – czytałem o tym!.
My tej książki sami nie czytaliśmy. Może Amelka zna ją z filmów, które kupiła jej mama. Dla nas było to fajne przedstawienie, wiele działo się na scenie, chociaż niektóre sytuacje należało by nam objaśnić np. dziewczyny znalazły puszkę , w której miały być perły. Pereł nie było tylko list od chłopców, w którym wyśmiewali naiwność dziewczyn. Ale dziewczynki wiedziały, że całą zabawę chlopcy tak zorganizowali, żeby je wyśmiać , więc z tej puszki wyjęły list chłopców, a wsadziły czarne bobki kozła i inny list skierowany właśnie do chłopców. wszystkie dzieciaki się śmiały- my nie…
Po przedstawieniu aktorzy losowali trzy miejsca na widowni. Ten kto siedział na wylosowanym miejscu dostawał prezent. Czy uwierzycie, że wylosowali 15 rząd krzesło 10, na którym siedział nasz Kuba???? Dostał grę, która będziemy się bawić wszyscy w klasie. Kuba to ma szczęście.
Przyjechaliśmy wcześniej i mieliśmy dużo czasu, żeby pójść do WC i jeszcze posiedzieć przed wejściem na widownie.
U nas zawsze dużo się dzieje, czasami aż tyle, że trzeba zmienić miejsce!
Kuba jakby przeczuwał swoją dobrą passę…
Zajęliśmy 11 miejsc w piętnastym rzędzie, który okazał się szczęśliwym rzędem!